sobota, 2 sierpnia 2014

Wola bycia razem

Taką wolę w dniu 26 lipca wyrazili Natalia i Łukasz w obecności rodziców . Może nie do końca to prawda, bo Natalia pierścionek już wcześniej dostała. Z tego co wróble ćwierkają to chyba na wycieczce w Pieninach. My rodzice w sobotę zostaliśmy o tej woli poinformowani. 
Czułem, że się coś świeci, bo Natalia powiedziała, że zaprasza mamę Łukasza. Na początku myślałem, że to tak z "okazji ładnej soboty" zabezpieczyłem się w aparat fotograficzny i gdy oboje stanęli przed nami pstryknęłam zdjęcie. 
Jak widać mogłem się nie spodziewać, że będzie to tak ważne spotkanie. Nie było patosu i blichtru, była za to piękna prośba Łukasza o rękę Natalii. Było również nasze zaskoczenie i niewiedza co robić, jak się zachować. Basia strzeliła, że musi się zastanowić, ja nie pamiętam, ale już narzeczonych serdecznie uściskałem. Mamuśki z tej okazji otrzymały kwiaty, ja swój ulubiony koniaczek.
Mam nadzieję, że młodzi nie będą mieli nam za złe tego zachowania i tych fotek umieszczonych w blogu. Później przy lampce wina dyskusja zeszła na plany narzeczonych. Dowiedzieliśmy się, że ślub i wesele będą 10 października 2015. To też też dla mnie kłopot, bo wszem i wobec rozpowiadam, że nie będę robił wesela. I teraz mam kłopot. Na razie stanęło, że młodzi sami sobie go organizują. To jakieś wyjście z kłopotu. 
Była okazja poznać mamę Łukasza, bardzo sympatyczna, stateczna i chyba z bogatym doświadczeniem życiowym osoba. Nie było to dla niej pierwsze takie wydarzenie, bo Łukasz nie jest tym, który pierwszy z jej dzieci się żeni - w przeciwieństwie do nas i Natalii.  Tak czy inaczej mama Łukasza również przeżywała to co się wydarzyło. Co uwieczniłem tak. 
W ostatnim poście medytowałem nad tym, że coś w moim życiu dzieje się ostami raz. Tym razem medytuję nad tym, że coś w moim życiu dzieje się pierwszy raz i zapewne nie ostatni. Przede mną świetlana przyszłość - ktoś wątpi? A ten kwiat dla młodych z okazji .. 
ich narzeczeństwa. 

Brak komentarzy: