poniedziałek, 7 lipca 2008

Wakacje 2008

Urlop 2008, temat ten podejmuje by być w na bieżąco z datą i wydarzeniami w moim świecie. Nie oznacza to, że nie wrócę do przeszłości, bo w moim świecie historia jest bardzo bogata i piękna. Główna część wakacji 2008 przypadła w na lipiec. Wcześniej korzystając z okazji i kilku dni świątecznych związanych z 01 i 03 majem wybraliśmy się z rodziną do Chorwacji. Nasz cel: Plitvickie Jeziora. Dzisiaj z całą odpowiedzialnością mogę napisać: kto tam nie był - niech żałuje. Poniżej przytaczam kilka faktów i dowodów na potwierdzenie powyższej tezy.1. Środkowa Chorwacja. My, żeby dojechać, jechaliśmy przez Graz, Słowenię, Zagrzeb i dalej drogą na Zadar, czyli - łatwy i szybki dojazd dobrymi drogami. Zwiedzanie najlepiej rozpocząć w miejscowości Licka Sela. Plitvickie Jeziora to Park Narodowy utworzony w 1949 roku o powierzchni 295 km kw., czyli niewielki obszar do zwiedzania. Wokół wejść do parku ( są dwa) zbudowano wiele leśnych parkingów, choć jak oceniam w lecie może być ciasno. Już samo dojście do bram parku dostarcza wielu pięknych widoków.
2. Wygodne zwiedzanie. Plitvickie Jeziora to kompleks 16 jezior połączonych 92 wodospadami miedzy którymi wędruje się po wygodnych mostkach, które mają długość 18 km. Mostki te prowadzą do najciekawszych miejsc Parku. Przejście całej trasy zajęło nam 7 godzin wliczając postoje "posiłkowe" i oczekiwanie na stateczek, który przewiózł nas przez jezioro Kozjak (15 min). Warto zaplanować więcej czasu na zwiedzanie by się nie spieszyć i mieć czas na podziwianie widoków obok siebie i pod stopami oraz czas na cierpliwe wymijanie grup idących w przeciwną stronę.

3. Bajeczny krajobraz, upiększony licznymi wodospadami, kaskadami, różnokolorową wodą, która przyjmuje barwy od bieli poprzez jasną zieleń, turkus i błękit po ciemny granat. Do tego trzeba dodać biel wapiennych skał, majową świeżą zieleń i brąz starych drzew a uzyskamy obraz który nas zachwycił. Wędrując szlakiem często zatrzymywaliśmy się by przypatrzeć się ławicom ryb pływającym w krystalicznie czystej wodzie, gdzie indziej znów popatrzeć na dziką kaczkę. Po paru krokach znów stoimy bo trzeba zrobić zdjęcie na tle fantazyjnej kaskady wodnej.
4. Otoczenie. Przygotowane na przyjęcie turysty. Wygodne i duże leśne parkingi, mała gastronomia, łatwość komunikowania się z obsługą i ceny jak w Polsce. Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od jezior dolnych. Pętlę zwiedzania zamknęliśmy powrotną przejażdżka "pociągiem" (bo na gumowych kołach) panoramicznym od jeziora Ciginovac do miejsca w którym rozpoczęliśmy wędrówkę (przejazd w cenie biletu wstępu). Wokół Parku jest kilka kempingów, my nocowaliśmy na kempingu Korana, o którym mogę tylko powiedzieć, że jest duży.5. Baza wypadowa. Na kempingu na którym nocowaliśmy było cicho i spokojnie ale zapewne dlatego, że nie było zbyt wielu gości.Chorwacja dla większości z nas kojarzy się z letnim wypoczynkiem nad morzem. Plitvickie Jeziora wydają się być raczej miejscem krótkiego pobytu, jednodniowego wypadu, ale jest to dobra baza wypadowa w góry i nad morze. Ponieważ nasza wycieczka miała ograniczony, krótki, czas pojechaliśmy jeszcze zobaczyć wybrzeże. Zahaczyliśmy się w miejscowości Selce. Autocamp wypełniony "rezydentami" którzy balowali i ucztowali głośno i hucznie. Nie wyobrażam sobie co tam się dzieje w lecie.