sobota, 16 sierpnia 2014

Koralowa rocznica

Życie pisze dziwne scenariusze. Kilka tygodni temu Natalia z Łukaszem postanowili,
że będą razem szli przez życie, nam właśnie stuknęło 35 lat wspólnej wędrówki. Zaczęło się ślubem w kościele parafialnym w Wadowicach 25 sierpnia 1979. 

Byliśmy wtedy piękni i młodzi - nieprawdaż? Niestety, nie było wtedy jeszcze fotografii cyfrowej, a fotografia kolorowa raczkowała tak samo jak telewizja kolorowa. Nie było telefonów komórkowych i Internetu. Była miłość dwojga ludzi i wspólna praca, wspólne plany. Razem z Basią pracowaliśmy w jednym zakładzie i wkrótce dostaliśmy  mieszkanie - dwa pokoje, kuchnia, łazienka - razem 37 m kw. 

Mebelki kupiliśmy na kredyt dla młodych małżeństw i z oszczędności. Stać nas było na coroczny urlop pod namiotem. Po ośmiu latach starań i oczekiwań do małego
pokoju wstawiliśmy łóżeczko dziecinne, gdyż na świat 20 X 1987 przyszła Natalia. 

Na Dorotkę już tak długo nie czekaliśmy bo kolejne łóżeczko w małym pokoju musiało być gotowe do zasiedlenia już od 24 IV 1990
Zaliczyliśmy 35 lat wspólnego życia. Lat dzielenia się wszystkim, radością, troskami, pracą. Były "ciche dni" i dni gwarne, radosne i pełne miłości. Dni wspólnej pracy, zabawy
i wypoczynku. Zaraziłem Basię wypoczynkiem pod namiotem . Pierwszy wypad był w 1883, a pierwszy biwak na dziko nad jeziorem Rożnowskim. Po tym biwaku musiałem obiecać,
że nigdy więcej nie będziemy biwakować na dziko - obiecałem i dotrzymałem. 
Później zamieniliśmy motocykl marki CZ 350 na samochód Fiat 125, a w namiocie też robiło się coraz ciaśniej.

Przez piętnaście lat tylko Polska była terenem naszych wędrówek. Podróże zagraniczne również z namiotem zaczęliśmy od 1998 od Norwegii, do której często wracamy.
Życie zatacza krąg, bo znowu podróżujemy we dwoje, choć już nie motocyklem.
Czas niesamowicie pędzi do przodu. Jakiś rok temu myślałem o tej rocznice, o jej uczczeniu, że zrobimy imprezę dla rodziny, zabawę na świeżym powietrzu. Z tych planów nic nie wyszło. Skończyło się na uroczystym obiedzie z dziećmi. Dostaliśmy od dzieci wspaniały ekspres do kawy. Ja i Basia uczciliśmy tę rocznicę po swojemu, tak jak każdą wcześniejszą rocznicę. Zamiast prezentów i kwiatów teraz i przez te 35 lat obdarowujemy się wzajemnie sercem i miłością 
i wspólnie spędzonymi chwilami ......

    

sobota, 2 sierpnia 2014

Wola bycia razem

Taką wolę w dniu 26 lipca wyrazili Natalia i Łukasz w obecności rodziców . Może nie do końca to prawda, bo Natalia pierścionek już wcześniej dostała. Z tego co wróble ćwierkają to chyba na wycieczce w Pieninach. My rodzice w sobotę zostaliśmy o tej woli poinformowani. 
Czułem, że się coś świeci, bo Natalia powiedziała, że zaprasza mamę Łukasza. Na początku myślałem, że to tak z "okazji ładnej soboty" zabezpieczyłem się w aparat fotograficzny i gdy oboje stanęli przed nami pstryknęłam zdjęcie. 
Jak widać mogłem się nie spodziewać, że będzie to tak ważne spotkanie. Nie było patosu i blichtru, była za to piękna prośba Łukasza o rękę Natalii. Było również nasze zaskoczenie i niewiedza co robić, jak się zachować. Basia strzeliła, że musi się zastanowić, ja nie pamiętam, ale już narzeczonych serdecznie uściskałem. Mamuśki z tej okazji otrzymały kwiaty, ja swój ulubiony koniaczek.
Mam nadzieję, że młodzi nie będą mieli nam za złe tego zachowania i tych fotek umieszczonych w blogu. Później przy lampce wina dyskusja zeszła na plany narzeczonych. Dowiedzieliśmy się, że ślub i wesele będą 10 października 2015. To też też dla mnie kłopot, bo wszem i wobec rozpowiadam, że nie będę robił wesela. I teraz mam kłopot. Na razie stanęło, że młodzi sami sobie go organizują. To jakieś wyjście z kłopotu. 
Była okazja poznać mamę Łukasza, bardzo sympatyczna, stateczna i chyba z bogatym doświadczeniem życiowym osoba. Nie było to dla niej pierwsze takie wydarzenie, bo Łukasz nie jest tym, który pierwszy z jej dzieci się żeni - w przeciwieństwie do nas i Natalii.  Tak czy inaczej mama Łukasza również przeżywała to co się wydarzyło. Co uwieczniłem tak. 
W ostatnim poście medytowałem nad tym, że coś w moim życiu dzieje się ostami raz. Tym razem medytuję nad tym, że coś w moim życiu dzieje się pierwszy raz i zapewne nie ostatni. Przede mną świetlana przyszłość - ktoś wątpi? A ten kwiat dla młodych z okazji .. 
ich narzeczeństwa.