środa, 28 maja 2014

Burza

Ostatnie dni maja są wyjątkowo burzowe. Mam na myśli burze atmosferyczne i burzliwe  dyskusje. Te atmosferyczne były wyjątkowo gwałtowne. 


Grzmiało, błyskało się i lało rzęsiście. Na szczęście nikomu, w mojej okolicy, burze nie wyrządziły szkody. Druga burza również miała miejsce w nocy, ale na imieninach. 
Podstawą każdych imienin jest solenizant i życzenia. W tym przypadku było ich dwoje - ona i on. W sieciowych życzeniach przesyłam niezapominajki i wszystkiego najlepszego. Gdzie więc grzmiało? W dyskusji. Starły się prawica z liberalizmem i patriotyzm ( a może nacjonalizm?) z kosmopolityzmem. "Burza" ta nikomu nie wyrządziła szkody i jak się gwałtownie i niespodziewanie zaczęła tak i szybko się rozeszła o czwartej nad ranem. Mają konkluzją z dyskusji jest byśmy się wzajemnie szanowali. 

czwartek, 22 maja 2014

Co w nas siedzi?

Życie jest kruche i ulotne, biznesy są wątłe i mizerne. ....niestety stało się, dyrektor zarządzający, którym tak się zachwycałem nie jest już zarządzającym. Biznes jakim zarządzał stał się agonalny. Trzeba było coś z tym zrobić, zabrałem się więc za jego reanimację. A jak reanimacja to wznowienie jego krwiobiegu, czyli kontaktów
z klientami. A jak kontakt z klientem to oczywiście najlepszy jest kontakt osobisty. A jak osobisty to częste podróże. I tak jadąc sobie z miejsca na miejsce, na drodze oprócz tych, którzy bezgranicznie wierzą w moc swoich koni mechanicznych, umiejętności, szczęście i swoją nieśmiertelności, mijam również miejsca, w których ta wiara zawiodła, w których się skończyła. W jednym z takich miejsc naszła mnie refleksja. Co takiego jest w człowieku, co nas napędza, daje nam "życie", energię. Naukowcy, biolodzy, chemicy i inni "bio" mówią, przemiana materii, chemia, energia, kalorie. Ale gdyby było tylko tak to pewnie już byśmy umieli tę biochemie w nas odtworzyć, uruchomić, spowolnić. A tak nie jest. Chwila i gaśnie w nas ta biologia i ta chemia i nic, nikt, nie jest w stanie ani powstrzymać zgaśnięcia ani go zwolnić. Co więc nas napędza? Co w nas siedzi? Kiedy to w nas się uruchamia? Od kogo pochodzi, od ojca i matki, czy od jednego z nich? Czy to tylko biologia i chemia?
Co to jest, co nas napędza do wędrówki przez życie? 
Trail to Black Pond in the Triglav National Park, Slovenia
Co się dzieje gdy ogień w nas wygaśnie? 
Grotto of the ocean around Vik (Iceland)
Czy przyjdzie nam wędrować przez mroczne pustkowie? 
Black Desert (Iceland)
Spadamy z wysoka... 
Skogafoss waterfall (Iceland)
pokonujemy przeszkody ...,
Gullfoss Waterfall (Iceland)
by zakończyć ......
The choleric cemetery (God's Passion)
Ale mimo tych mrocznych perspektyw dzielnie wędrujemy...
Wandering Landmannalaugar (Iceland)
a wędrówka nasza zaczyna się od radosnego ...
Geyser Strokkur (Iceland)
i trwa, chyba że jakiś pirat przetnie naszą drogę lub "bio" w nas zgaśnie. Oby jak najpóźniej. 


niedziela, 18 maja 2014

Wycieczka na zamek

Tydzień minął szybko na pracy i podróżach służbowych. Służbowo zaliczyłem Lublin,
a prywatnie Mosznę. Miejscowość na Śląsku Opolskim szczycącą się pięknym zamkiem z 99 wieżami, parkiem bez granic i kwitnącymi azaliami i rododendronami.  



Azalie i rododendrony jeszcze nie w pełni zakwitły, ale park jest godny by poświecić mu chwile, w czasie której można poczuć zapach kwitnących rododendronów, majowej przyrody i starać się odtworzyć w wyobraźni jego świetność.
Park przecina cieć kanałów po których drzewiej pływały łódeczki z mieszkańcami zamku
i ich gośćmi. Wzdłuż kanałów rosną olbrzymie rododendrony. Kanały są dziś nieczynne, ale może kiedyś jakiś kajak nimi popłynie... była by to wielka atrakcja parku.  


W zamku obecnie mieści się hotel, dobra restauracja i muzeum, które można  zwiedzać tylko z przewodnikiem. My go nie zwiedziliśmy kosztem smacznego obiadu i spacerem po parku. Może kiedyś wrócimy - atrakcją byłby noclegu w hrabiowskich apartamentach.  

poniedziałek, 12 maja 2014

Zmiany

Zmieniam się, bo sumowanie miesiąca jednym wpisem zajmuje mi ogromnie dużo czasu, który przeznaczam na czytanie wcześniejszych zapisów, ich wybór do publikacji, poprawianie, korygowanie itp. Postanowiłem więc, że zmienię to i będę wpisy robił co najmniej raz w tygodniu. Statystyki wujka Google mówią, że kilka osób zagląda do mojego bloga, dlatego tych, którzy mnie odwiedzają proszę o wyrozumiałość, gdyby mi się nie udało.

Czuję się pokonany z powodu braku realizacji planów wyjazdowych na długi weekend. Rezygnację zatopiłem w pracę w ogrodzie. Zmęczyłem się ogromnie, ale i pracy, która wykonaliśmy z Basią, mnóstwo jest za nami. Pokryliśmy folią skarpy,  urządziliśmy  rabaty, wysypaliśmy je korą. Jest pięknie. 

W niedzielę robię fotki - próby z makro. 

Czy są udane? Nie. Obiektyw makro ma swoje wymagania. Trzeba się go będzie uczyć.
Pogoda była piękna, w której nasz ogród o zachodzie słońca prezentował się wspaniale. Była to nagroda za trud pracy. 

To oczywiście fragment ogrodu, czyli jego dolna część. Tę fontannę też z Basią  sami wyprodukowaliśmy. Nie pisałem o tym ? Nic nie szkodzi, wszak nie chodzi mi co,ale jak to pokazać, czyli o fotki.