niedziela, 28 marca 2010

Marzec 2010

Miesiąc marzec jawi się nam jako miesiąc zmian, kończy się zima, rodzi się nowe życie w przyrodzie a w nas nadzieja.  
Te rozprostowane skrzydła do sygnał - ja tu jestem panem stada.
Marzec to dobry czas by poszukać odchodzącą zimę. Wybrałem się z moim futrzakiem na Złota Górkę. Po co? Tak po prostu by się przejść. Łącznie to tak może z 10 km. Aparat fotograficzny na ramię a Argo na smycz i w drogę. Zimę znalazłem pod drewnianym mostkiem. 
Wracając do wiosny, a właściwie przedwiośnia. Przedwiośnie nie jest fotogeniczne. Jak z szarych kolorów wydobyć atmosferę i nastrój? Może tak: 
Wschodzący księżyc nad brzozowym zagajnikiem.  
Zachodzące słońce w konarach dębu.

















Ot tak, dla eksperymentu na działce zasadziłem cebulki krokusów, które wystrzeliły wiosennym kwieciem. Mam nadzieję, że "w dowód wdzięczności" za ogrodniczą troskę w przyszłym roku będzie więcej kwiecia.
A to już symbol polskiej wiosny, który zakwitnął na pobliskiej łące.
Nikt nie może mieć wątpliwości - to już wiosna.