Pierwsze "linie" i słońce znalazłem szybko. Ładny kadr - prawda? Może oklepany, ale dobrze jest, pomyślałem. Niestety później było już tylko gorzej.
Szukałem takich motywów jak na tym zdjęciu, ale takich wyraźnych, kontrastowych, takich "wciągających".
Te poszukiwania tak mnie wciągnęły, że prawie przegapiłem zachód słońca. Szybki "pstryk" i jest zachód słońca w koronie wierzby. Wierzba, słońce i łąka -motyw kipiący romantyzmem i taką polską melancholią - mam nadzieję, że nie kiczem.
Trafił mi się, mały bo mały (nie było czasu na zmianę obiektywu), ale wyjątkowy "saturnowy" zachód słońca, który pięknie prezentował swoje pierścienie. Dobre i to - chociaż to. Co z zimwymi marzeniami? Górę wzięły zajęcia w terenie z aparatem fotograficznym.