sobota, 4 lutego 2012

Luty - mrozi mnie

 Luty mrozi mnie nie tylko mrozem, ale i oceną sytuacji w mojej firmie. Ze wspólnikiem stworzyliśmy firmę z myślą, że dla nas i zatrudnionych w niej będzie to powód do dumy.

Czy tak jest ? Trudno powiedzieć, zwłaszcza w przypadku osób o krótkim stażu. Jesteśmy małą firmą i tego nie da się ukryć. W ubiegłym roku zatrudniliśmy około 10  osób. Dużo, bo mamy dużo zleceń. Dzięki temu posunięciu załoga nasza liczy już 42 osoby.  Za zwiększeniem zatrudnienia "poszły" reformy organizacyjne, gospodarcze i finansowe które miały poprawić byt firmy i zatrudnionych. 
"Miały", ale nie mają. I tu jest kłopot. Pracy nie ubyło, obrót maleje.  Koszty rosną głównie za sprawą funduszu płac, co niewątpliwie należy zaliczyć do sukcesu tej reformy. Tylko, że niestety niedługo trzeba będzie sięgnąć po kredyt na bieżące potrzeby. 
Terminy realizacji zleceń się wydłużają, ludzie zapracowani i zabiegani. Na pytanie dlaczego nie zrobiłeś? Wszyscy odpowiadają "nie mam czasu", "nie miałem czasu". Przypomina to trochę historyjkę o robotniku,  który jeździ pustymi taczkami, bo nie ma kiedy ich załadować. Czy ta historyjka opisuje naszych pracowników i sytuację w naszej firmie? Osobiście ubolewam, że już widać iż na marne poszła maja praca nad regulaminem wynagradzania, zakładowym regulaminem i organizowaniu organizacji. Trzeba będzie zacząć od początku.