poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Kasia wyszła za mąż

Kasia, nasza znajoma, można powiedzieć od kołyski, wyszła za mąż. Ta ważna chwila stała się w dniu 01 sierpnia 2015 roku w Czarnkowie. Zostaliśmy z Basią zaproszeni
na zaślubiny i przyjęcie weselne  z czego oczywiście skwapliwe skorzystaliśmy. 

Po problemach ze dojazdem do miejsca gdzie nocowaliśmy, do kościoła przyjechaliśmy
dość późno, więc nie zdążyłem zająć dobrego miejsca do focenia i dochodzi do tego niezbyt dobra umiejętność posługiwania się nowym sprzętem, co sprawia, że nie jestem zadowolony z rezultatów pstrykania. 
Ledwo przywitaliśmy się z Miecią i Heniem, gospodarzami wesela, Henio zaczął prowadzić Pannę Młoda do ołtarza i wszystko się zaczęło

Ceremonia zaślubin odbyła się w pięknym kościele pw. św. Marii Magdaleny w Czarnkowie datowanym na ok 1580 rok. 
Piękny kościół, piękne wnętrza kościoła i śliczna, szczęśliwa para młodych ludzi rozpoczynający wspólną życiowa drogę. 
Młoda Para na swoją wspólną życiowa drogę wchodzi małym wspólnym dorobkiem, mają już mieszkanie i potomka w drodze, co ksiądz kaznodzieja z lekka wypomniał w kazaniu. 
Nasza znajomość z Kasią i jej rodziną zaczęła się w 1989 roku. Poznaliśmy się na kempingu w Jarosławcu. To nasze pierwsze wspólne zdjęcie. 
Która to Kasia? Na wózku to na pewno Natalia, też przyszła Panna Młoda i to już
w październiku. A może tu poznamy Kasię? 
Nie poznajecie? To teraz Kasia, która "obrączkuje" Michała. Poznajecie? 
Samo przynęcie weselne, w którym z Basią mieliśmy zaszczyt uczestniczyć, odbyło
się w Lubaszu w ośrodku nad jeziorem Dużym.
Przyjecie weselne było romantyczne i nastrojowe tak jego otoczenie. Było wniesienie na rękach młodej małżonki przez młodego męża, był tort i podziękowanie dla rodziców, rzut bukietem i rzut krawatem,
o który jak widać, dzielnie walczyli panowie młodzi i trochę starsi.   
Przyjęcie weselne Kasi i Michała była rodzinną kameralną imprezą, na której w gronie
rodziny, znajomych i przyjaciół bawiliśmy się do białego rana. 
Z Basią nocowaliśmy w pensjonacie w Lubaszu, malutkiej miejscowości szczycącej
się pięknym sanktuarium 
pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny Królowej Rodzin

z pięknym rokokowym wnętrzem
i miejscem licznych pielgrzymek, do którego również młodzi małżonkowie pielgrzymowali. Dla mnie i Basi powrót późnym południem do domu to był również powrót do naszej rzeczywistości. Trzeba się brać za naszych młodych, którzy za dwa miesiące również staną na ślubnym kobiercu.