niedziela, 17 sierpnia 2008

Muszę się pochwalić!


Muszę się pochwalić! W czasie urlopu trenowałem nocne fotografowanie i wczorajsze zaćmienie księżyca stało się okazją do sprawdzenia teoretycznej wiedzy.




Przykręciłem aparat na statyw i "chodu" na taras polować na dziurę w chmurach, która odsłoni nocnego wędrowca chowającego się w cieniu Ziemi. Oto efekt mojej pracy, którą (tak na próbę) wysłałem do TVN. I o dziwo, stacja ta zdjęcie to opublikowała (pod adresem: http://www.tvn24.pl).

Przy okazji pochwalę się inną publikacją. Zdjęcie obok zamieściła Gazeta Wyborcza w materiale opisującym uroku zimy A.D. 2005.
Kilka moich galerii fotografii zamieścił admin strony andrychow.pl. Zapraszam do obejrzenie i oczywiście do komentowania.

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Wakacje 2008 - "rozdział" lipcowy

Urlop 2008. Rozdział lipcowy urlopu mojego i mojej rodziny zaczął się od poszukiwania pracy dla Dorotki, właściwie to praca była ale nie było tej przysłowiowej kropki nad i. Później było nasze pakowanie, które (bagaż) okazało się ponad nasze siły. W końcu stwierdziliśmy: nie jedziemy, nie idziemy w tym roku nigdzie! Zostajemy w domu. Wybór i wakacje okazały się dobrym czasem na odrobienie zaległości w domu i jego obejściu.
Ważną inwestycją, jaką wykonaliśmy, była budowa mostka łączącego "ląd" z wyspą na środku naszego oczka wodnego. Długość mostu 8m. Czas budowy 5 dni plus 5 dni przygotowania. Projekt przygotowałem wcześniej. Logistycznie inwestycja przygotowana byłe perfekcyjnie, za wyjątkiem zaopatrzenia. Przy budowie nawet nie zamoczyłem butów - zaopatrzenie? No cóż, kupując śruby i łączniki zapomniałem kupić nakrętki.


Całej inwestycji i naszym (Barbary, Natalii i moim) wyczynom z zaciekawieniem przyglądał się nasz pies Argo - czteroletni owczarek niemiecki, który gdy zaspokoił swoją ciekawość głośno domagał się zabawy i zajęcia się nim, co oczywiście skutecznie przeszkadzało w pracy. Był on pierwszym (po konstruktorze) przechodniem po nowym moście. Nie mogę powiedzieć, że wszedł na niego pewnie - nie zaufał mojej konstrukcji.


W naszym ogrodzie pojawiło się dużo różnych roślinek. W jednym z zakątków ogrodu rośnie nam wrzosowisko. Pięknie kwitnące wrzosy trzeba jeszcze od czasu do czasu plewić. Zajęcie to okazało się bardzo przyjemne gdyż pracowaliśmy na nasłonecznionym stoku i zawsze gdy mięliśmy na to ochotę. Czyż można chcieć coś więcej?



W dni świąteczne zasiadałem nad oczkiem z aparatem fotograficznym w ręce i czkałem na okazję. Pierwsza nadarzyła się w chwili gdy piękny i duży zaskroniec prześliznął się koło moich stóp. Zaskrońce to piękne zwierzęta, i bardzo płoche. Mają doskonały węch i słuch. Trzask migawki wyzwolił w fotografowanym obiekcie natychmiastową reakcję ucieczki.



Druga okazja to zaskroniec pałaszujący swoją zdobycz. Dostrzegłem go w chwili jak przepływał przez oczko ciągnąc coś w pyszczku. Tym "coś" okazała się dorodna żaba, tak na oko miała ona obwód (grubość) ze trzy razy większy od obwodu zaskrońca. Dał sobie z nią rady, co widać na załączony obrazku. Przy okazji stwierdziłem, że trochę muszę się podszkolić w fotografowaniu żywej natury. Najważniejszym okazały się nastawy aparatu, takie by szybko zrobić dobre zdjęcie - nie ma czasu na kręcenie pokrętłami.

Za naukę fotografowania wziąłem się dość szybko. Przy okazji zacząłem ćwiczyć nocne fotografowanie. Też trudne. Czas migawki, przysłona, czułość, balans bieli to parametry, które przy słabym świetle trudno pogodzić. Zdjęcie obok naświetlałem bardzo długo, chciałem pokazać mgłę nad doliną -wyszło jak widać.


Gdy padało zajmowaliśmy się wnętrzami naszego nowego domu. Wreszcie lampa, którą kupiłem pół roku temu znalazła się na suficie sypialni. Wreszcie, ku zadowoleniu Barbary zainstalowałem iluminację dekoru sypialni.
Czas wakacyjnego wypoczynku umilaliśmy sobie grilowaniem, popijaniem piwka, koszeniem trawników, podlewaniem roślinek i wyjazdami na zakupu.Znalazłem też czas by zajrzeć na służbową skrzynkę e-mailową ( wróciłem do pracy i nie miałem zaległości). Urlop minął na pracy i ani razy nie pomyśleliśmy "szkoda, że nie wyjechaliśmy" - w domu też można miło i owocnie spędzić wakacje. Może uda się wyjechać we wrześniu. Zobaczymy.