czwartek, 6 listopada 2008

Mój świat - moje dwa światy

Moje dwa światy? Banalne! - ktoś pomyśli, każdy ma jakiś drugi świat. Rodzinę, pracę, hobby - to już co najmniej trzy światy każdego z nas. Gdybym tylko o tym chciał napisać to rzeczywiście mogło by być banalnie. Ale nie o takich "światach" chcę pisać. Było to tak. Pewnego razu "naszła" mnie melancholia, która sprawiła, że oderwałem się od rzeczywistości. Spojrzałem na siebie "oczami duszy". Spojrzenie to odpowiedziało mi, że żyję w dwóch światach - ,że my wszyscy żyjemy w dwóch światach. Pierwszy świat to nasze zewnętrzne oblicze, które wszyscy znają, którym się afiszujemy, przez które inni nas postrzegają, oceniają, dzięki któremu jesteśmy lubiani lub nie, dzięki któremu mamy przyjaciół lub wrogów. Można tu wymieniać dziesiątki cech zewnętrznych i ich wpływ na oceny jakie dostajemy, które kształtują nasze życie. Rozwijając ten wątek prawiłbym banały, bo przecież nie jesteśmy tacy sami, dlatego w tym miejscu porzucę "my" przechodząc na "ja". Drugi świat to moje wnętrze, które jest zamknięte we mnie. Świat ten to uczucia, marzenia, pragnienia, plany, wspomnienia - przemyślenia, obawy, troski, i wszystko inne czym obdarza nas życie. Gromadzę je wewnątrz siebie na wyłącznie własny użytek - dla siebie. Świat ten jest zamknięty i "ściśle tajny". Ożywa on w chwilach gdy nachodzi mnie melancholia, gdy mam kłopoty lub plany stają się marzeniami, bo daleko wybiegły przed realia dnia codziennego. Nikt i nic nie ma do niego dostępu, bo to moje najskrytsze myśli. Nikt mi do tego świata nie zagląda, nikt nie pyta o jego zawartość, o nim się nie mówi w towarzystwie, z nikim wprost nie dzielę się jego zawartością. Zastanawiam się jakiej chwili trzeba, jakiego nastroju, jakiego wydarzenia, by ot tak, nie obawiając się, że narażamy się na śmieszność, brak zrozumienia, nie wywołać kłótni, tak bez pośpiech, bez udawania, bez grania roli w teatrze życia, podzielić się z kimś cząstką tego drugiego świata.