poniedziałek, 1 listopada 2010

Listopad

Listopad 2010, pierwszy dzień tego ponurego i smutnego miesiąca. W tym roku z Basią zaplanowaliśmy, że groby naszych bliskich będziemy odwiedzać późną wieczorową porą. Dlaczego? Bo jest spokojnie, cicho i pięknie. Jest czas na refleksję, wspomnienia w myślach i rozmowie. Tym sposobem chcieliśmy również uniknąć spotkań z rodziną, które nasze dzieci komentują: "ale sobie pogadaliście". Mamy coraz mniejszy kontakt z najbliższymi, zarówno ja jak i Basia. Dlaczego? Nasze drogi życiowe się rozchodzą, mamy coraz mniej wspólnych tematów, celów i zainteresowań, coraz mniej się znamy, coraz mniej wiemy o sobie, coraz więcej nas różni, coraz mniej mamy sobie do powiedzenia. To jedno, drugie można odczytać z moich zapisków w tym blogu. 



Cmentarze nocą, 01 listopada, są takie cieplutkie, kolorowe, a jednocześnie puste i samotne. Mam nadzieję, że te kilka zdjęć, które zamieszczam oddaje ten nastrój.