Koniec roku 2009, jak zwykle spotykamy się na rodzinnej "posiadówce". W tym roku gospodarzami są Jola i Zygmunt.
Dzieci zorganizowały sobie bal przebierańców. Justyna, Filip i Gabrysia przyszli na bal w strojach organizacyjnych.
To, że stroje są identyczne nikomu nie przeszkadzało. Liczyła się zabawa.
Jakub się nieprzygotował więc bawił się w "cywilnym" stroju.
Co robili rodzice? Rodzice zasiedli przy stole i delektowali się intelektualną rozmową, przeplataną salwami śmiechu i wyśmienitymi przekąskami przygotowanymi przez gospodarzy i biesiadników.
A w przerwch był czas na foto rodzinne (czego między innymi dowodem jest niniejszy post).
Jedni się cieszyli z uczestnictwa w sesji video - foto,

inni, spogladali na wyczyny videooperatora i fotografa z dystansem.

Aż nadeszła godzina przełomu. Najtrudniejszy moment - strzelić odpowiednio głośno i we właściwym momencie. Udało się - brawo Zygmunt.

A później było strzelanie z dużego kalibru. Grunt to właściwa wyrzutnia (butelka po wypitym szampanie) i dużo amunicji. To nic, że zimno, ważne że jest dużo zabawy.
Szczęśliwego Nowego 2010 Roku.